Pamięć i Przyszłość Pamięć i Przyszłość
612
BLOG

Jan Winnik: Wspomnienie ze stanu wojennego

Pamięć i Przyszłość Pamięć i Przyszłość Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Gdy nastał stan wojenny, byłem działaczem Solidarności już wtedy szczebla regionalnego, wiceprzewodniczącym zarządu regionu Dolny Śląsk i członkiem Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. W dniu wprowadzenia stanu wojennego wracałem z obrad komisji. Już w Poznaniu dowiedziałem się, że były aresztowania działaczy związku, powiedziano mi również, że Dworzec Główny we Wrocławiu jest obstawiony i czeka na mnie Milicja. W związku z tym maszynista i konduktor zwolnili pociąg na taką szybkość, że na stacji Lipa Piotrowska mogłem wyskoczyć z pociągu, a tym samym uniknąć aresztowania. Zobaczyłem ruchy wojsk co przekonało mnie co do prawdziwości informacji o wybuchu stanu wojennego. Gdy dotarłem do Wrocławia nie kursowały żadne autobusy podmiejskie, nie było również taksówek. Musiałem iść do domu pieszo.

 
Dla nas, członków zarządu było oczywiste, że nie możemy dać się złapać i że musimy wciąż nieprzerwanie prowadzić swoją działać ale z podziemia. Decyzje podjęliśmy natychmiastowo, min. Wycofaliśmy pieniądze związkowe z konta, 80 milionów złotych, które przydały się na działalność podziemną.
    
W czasie ukrywania się pisałem listy, starałem się porozumieć z Kornelem Morawieckim, z Władysławem Frasyniukiem. Odnalezienie się było trudne, ponieważ żaden z nas nie wrócił do swojego domu.
 
(…)Wiedziałem, że moją rodzinę czekają szykany. Mój dom był cały czas obserwowany. Ja w tym czasie byłem we Wrocławiu – u Wiesława Kopery, który mieszkał przy ulicy Stawowej. Przyjąłem zasadę, że sam będę typował ludzi z którymi będę współpracował, dzięki temu łatwiej było mi uniknąć spotkania UB - eka. Kontaktowałem się również z księżmi, ufałem swojemu proboszczowi – Władysławowi Woźnemu. Dzięki proboszczowi udało mi się nawiązać kontakty z innymi działaczami podziemia. Poprzez niego rozsyłałem listy, które oczywiście szły może i powoli, ale za to miałem pewność, że dojdą do celu.
 
Moją drugą kryjówką był Gajków, zatrzymałem się u Janiny i Franciszka Szumigajskich. Byłem coraz bliżej domu, dlatego po niedługim czasie swoją kryjówkę przeniosłem do Czernicy. W piwnicy miałem specjalną skrzynię, w której chowałem się w przypadku kontroli domu. W dzień zwykle chowałem się na strychu, tak żeby nikt mnie nie mógł zobaczyć, na dół schodziłem dopiero po 22. Wtedy mogłem porozmawiać z rodziną czy bawić się z moimi córkami.    
 
W momencie gdy wracałem z obrad komisji, około 2 w nocy w moim domu był Milicja aby mnie aresztować. Zaczęli walić kolbami w szyby i drzwi, bardzo wystraszyli moją żonę. Wtargnęli z karabinami, było ich 4. Pytali o mnie, żona powiedziała im, że jestem w Gdańsku. To był pierwszy sygnał, że zaczyna się ciężki okres. Rewizje były bardzo częste i regularne, przysyłano też do nas komorników, którzy mieli zajmować mienie, za pieniądze które związek wycofał z konta. Starali się zastraszyć moją rodzinę.
 
Ciężkie życie miały również moje córki. Moja starsza córka, Agnieszka, była przewodniczącą samorządu uczniowskiego, nauczycielka od rosyjskiego, dyrektorka szkoły oraz ubecy kazali jej podpisać list dziękczynny, w którym wyrażała podziękowanie za wprowadzenie stanu wojennego oraz zaprowadzenie porządku. Córka w tym momencie dostała histerii, wygarnęła im wszystko- prześladowania, moje ukrywanie się, ich zbrodnicze metody.
 
Moją młodszą córkę – Małgorzatę, gdy miała 8 lat, poproszono aby zrobiła dekorację na dzień pierwszego maja. Córka, która była wychowywana patriotycznie, narysowała orła w koronie i zaniosła do szkoły. Nauczycuelka wpadła w taki szał, że wezwała ubecję do ośmioletniego dziecka.
 

Relacja pochodzi z zasobów Centrum Dokumentcyjnego Ośrodka "Pamięć i Przyszłość". Jej fragmenty zostały opublikowane z kwartalniku "Pamięć i Przyszłość" nr 2/2008.

Blog Kwartalnika Pamięć i Przyszłość redaguje: Katarzyna Uczkiewicz - redaktor naczelna Kwartalnika Pamięć i Przyszłość, dr nauk humanistycznych, slawista, teoretyk literatury. Zajmuje się semiotyką kultury, szczególnie interakcjami między historią i popkulturą. Tłumacz literatury czeskiej. Publikowała m.in. w „Odrze” i „Rita Baum”. Kontakt Kwartalnik Pamięć i Przyszłość jest wydawany przez wrocławski Ośrodek Pamięć i Przyszłość. Dotychczas ukazały się: Numer 1/2008 Exit. Kresy Wschodnie - Ziemie Zachodnie, a w nim między innymi: Kargul i Pawlak na dzikim zachodzie i zbiorowa psychoterapia wysiedlonych Niemców. Więcej tutaj Numer 2/2008 Krasnoludki i żołnierze. Wrocławska opozycja lat osiemdziesiątych, a w nim między innymi: Morawiecki o inwigilacji Solidarności Walczącej i "Major" Fydrych w babskich ciuchach. Więcej tutaj Numer 1/2009 (3) Polska – Niemcy. Pojednanie. Od orędzia biskupów polskich do spotkania w Krzyżowej, a w nim między innymi: Richard von Weizsacker o pojednaniu polsko-niemieckim oraz Kloss i Bruner, Hupka i Czaja, Podolsky i Klose. Więcej tutaj Numer 2/2009 (4) Jesteśmy na wczasach, a w nim między innymi: wczasy z kaowcem, naturyści vs. tekstylni i rocznicowa wystawa "Wrocław '89". Więcej tutaj Numer 3/2009 (5) Kontrkultura. Wrocław lat 80. między systemem a kontestacją, a w nim Janerka o Jaskierni, Kaman o koncercie dla ambasadora Nigerii w PRL, dużo punk rocka, blues i alternatywny teatr, ale także dziennik kampanii września '39 kpt Stefana Turkowskiego. Kwartalnik Pamięć i Przyszłość dostępny jest w salonach prasowych na terenie całego kraju. O archiwalnych numerach i sprzedaży wysyłkowej więcej dowiesz się tutaj Na blogu zamieszczane są wybrane teksty z kwartalnika, jak również bieżące komentarze autorów z nami współpracujących. Publikowane teksty polemiczne wyrażają prywatne podglądy autorów i nie powinny być traktowane jako oficjalne stanowisko Ośrodka "Pamięć i Przyszłość" i Redakcji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości